Translate

sobota, 31 października 2015

PAN BUŁA




W krainie Siedmiu Cukierków, żył sobie Pan Buła. Mieszkał on sam na odludnej pustyni, która zwała się Wichrowe Suchary.  Pan Buła kochał to miejsce, ponieważ chociaż to była pustynie, rosły na niej drzewa sałatowe, buraczane, rzodkiewkowe czy serowe. Były to rośliny, które przez cały czas kwitły i nigdy nie traciły owoców.

Ulubionym zajęciem Pana Buły była uprawa cytrusowych i chmurnych drzew. Chmurne drzewa dawały obfity deszcz, dzięki czemu jego rośliny nigdy nie usychały na Wichrowych Sucharach.  ulubionym posiłkiem Pana Buły były niegrzeczne dzieci i niejadki, dlatego też nikt nigdy na Wichrowe Suchary się nie zapuszczał.

Niedaleko Wichrowych Sucharów znajdowała się wioska, Siedmiu krasnoludków.  w owej wiosce mieszkali wszyscy przedstawiciele gatunków. Mieszkali w niej krasnoludki jak i olbrzymi i zwykły ludzie. W Siedmiu Krasnoludków mieszkało rodzeństwo - Katherine  i  Remy. 

Katherine była dziewczynką, która niecierpiana jeść, natomiast Remi buł chłopczykiem, który strasznie, a to strasznie rozrabiał.
Bardzo ich interesowało miejsce  Wichrowych Sucharów.  Rodzice jak i wszyscy mieszkańcy wioski zabraniali  im tam chodzić, bowiem Pan Suchar już nie jedno dziecko zjadł na obiad.  Jednak rodzeństwo ich nie słuchało i nie jedno zapuszczali się na tamte tereny. Jednak nigdy nie spotkali Pana Buły.

Pewnego dnia też postanowili się tam wybrać.
- Kati, nudzi mi się. Rzekł Remi.
-  To co chcesz robić? Może pójdzi9emy na staw Stonogów?
- Nie, ostatnio tam byliśmy. Co byś powiedział na Wichrowe Suchary?
- Wiesz, ze tam nam nie wolno chodzić?- upewniła się Katherine.
- Tak, ale tyle razy tam byliśmy, że nawet nikt nie zauważy.- Zapewnił Remi.
- Zgoda...- zawahała się- ale jeśli nas przyłapią , to zwale na ciebie.
Remi się zaśmiał- Zgoda, siostrzyczko.

Jak postanowili, to tak też zrobili.  Kiedy dotarli do Wichrowych Sucharów, stanęli przerażeni. Na środku pustyni stał Pan Suchar, który właśnie szykował sobie obiad.  Kiedy dzieci chcieli wrócić do wioski, Pan Buła odwrócił się w ich stronę i zawył.
 - CO JA TU MAM ! OBIAD!
- My nie jesteśmy posiłkiem.  Szepnęła Katharina.
- TO CO TAKIM RAZIE TU ROBICIE?!
Tym razem Remi, postanowił odpowiedzieć:
- No, my tu przyszliśmy się pobawić, proszę pana.
-  CZY NIE WIECIE, ŻE JA ZDJADAM TAKICH JAK WY?- zapytał zdziwiony.
- To my może w takim razie pójdziemy?- zaproponowała Katherine.
Pan Buła podszedł bliżej do Kathariny i Remi’ego.
- O nie zostaniecie tu na moim OBIEDZIE!  Odpowiedział im a następnie ich zajadł.

Katherina i Remi siedzieli w żołądku Pana Buły i zastanawiali, a raczej dyskutowali jakby mogliby się stamtąd wydostać. Po kilku minutach Remi wpadł na pomysł.
-Kathi masz jeszcze gumę do żucia, tą co dostałaś dwa dni temu od Maxona?
- Mam, a po co Ci jest? Przecież tu Ci się nie przyda.- spytała zdziwiona.
- Zobaczyć zaraz. Chcesz się wydostać- Katherine pokiwała głową- No to daj mi ją w takim razie.
- Jesteś niemożliwy. Westchnęła i dała mu gumy.
Remi wziął kilka do ust i zaczął ją żuć, a następnie robić duży balon. Balon robił się coraz większy, aż brzuch Pana Buły zaczęło rozpychać. Tak balon się powiększał , aż w końcu Pan Buła eksplodował i zrobił BUM a dzieci wydostały się na zewnątrz.


Od tej pory Katherine i Remi nigdy nie zapuszczali się na Wichrowe Suchary, zaczęli zachowywać się grzecznie i pomagać innym. A mieszkańcy wioski Siedmiu krasnoludków mogli normalnie żyć i nie bać się, że coś im się stanie.

AUTORSTWA MOJEJ MAŁEJ SIOSTRZYCZKI <3
PAN BUŁA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz