Mag Trix
Jak czuje się człowiek, który zaczyna nową szkołę? Jak wyglądał wasz pierwszy dzień w nowej szkole? Pamiętacie go? Czy pamiętacie strach, który temu towarzyszy?
Czytałam książkę, kiedy usłyszałam komunikat, że za kilka minut będziemy podchodzić do lądowania w Heathrow w Londynie. Zapięłam pasy i spojrzałam na mamę. Jak zawsze była spokojna i odprężona.
- Mamo, czy
na pewno muszę tam jechać? Spytałam się jej.
Mama lekko
uśmiechnęła się.
- Dafne, wiesz, ze to jest konieczne.
- Ale mamo,
czy ty wogóle pomyślałaś czy chce tam iść?
- Wiesz
doskonale, ze musisz. Pomyśl o tym
pozytywnie...- wysiągneła rękę aby mnie pogłaskać po policzku, ale odchyliłam
głowę. Mama westchnęła. Zabrałam się za kontynuowanie czytania książki.
Po godzinie
od wylądowania byliśmy już w Uxfordzie. Szkoła
wyglądała jak wielki średniowieczny zamek. Drzwi były wielkie i szklane. Cały zamek
mimo, że wyglądał jak ze średniowiecza, był cały brązowy, z elementami srebrna
i złota. Posiadał ze złota balkony i
kryształowe okna. W skrócie ? Pomimo, że
był wydawał się jak by pochodził ze
średniowiecza, wyglądał jak z bajki.
Wzięłam głęboki oddech aby przygotować się do
przekroczenia progu mojej nowej placówki, w której najprawdopodobniej spędzę
najbliższe trzy lata. Ale zanim zdążyłam
to zrobić usłyszałam z tyłu czyjś głos, który był słodki, ale jednocześnie stanowczy i
groźny.
- Pani Win?-
Mama automatycznie się odwróciła a ja poszłam w jej ślady. Okazało się, że to
pani profesor Vi, dyrektorkę szkoły.-Mam przyjemność z panią Istenek?
- Tak, pani
dyrektor- odpowiedziała mama.
- A to musi
być nasza Dafne. - rzekła uradowana- Ostatnio Cię widziałam jak byłaś
niemowlęciem.
Spojrzałam
zaskoczona na mamę a ona tylko wzruszyła ramionami, i gestem nakazała mi nie
pytać o to, i ż e nie ma o tym pojęcia. Postanowiłam jednak to zignorować.
- Tak.
Powiedziała mama- Miło mi panią poznać.
- Mnie też.
Może porozmawiamy o tym w gabinecie?
- Doskonale.
- Pani,
profesor?- spytałam , nie mogąc dłużej czekać- Skąd pani mnie zna?
Zauważyłam,
że mama mierzy mnie swoim groźnym wzrokiem, ale pani Vi tylko się uśmiechnęła.
- Dafne,
teraz nie jest na to moment. Na pewno kiedyś się dowiesz.
- Ale... -
zaczęłam, ale mama ponownie mnie zmierzyła swoim wzrokiem, więc odpuściłam. W tym momencie zauważyłam, że pani profesor Vi
odezwała się do jakieś dziewczyny.
- Thalio, proszę podejdź tu do mnie na chwilkę.
Thalia, była
to dziewczyna w wieku moim, czyli tak ze szesnaście lat. Była wysoka, posiadała
bladą cerę i krótkie do obojczyka, pofalowane włosy. Jej oczy były koloru
ciemnego miodu a usta czerwone jakby piła krew, ale naturalne.
Kiedy Thalia
podeszła, pani dyrektor zwróciła się do mnie.
- Dafne, to
jest Thalia. Będziecie razem mieszkać . Thalio, jakbyś mogła pokazać Dafne
pokój, w którym będzie mieszkać.
- Dobrze,
pani dyrektor. Cześć. -Powitała mnie.
- Hej.
- Chodź,
pokarze Ci wszystko i wszystkich, ok?
- Zgoda.
Ale, co z bagażem?
-Znając
życie już się znalazł w naszym pokoju. Idziesz, czy nie?- Spytała żartem, uśmiechając się lekko, jednocześnie pokazując swoje
nieskazitelnie białe zęby.
- Już idę...
- Przyjdę do
ciebie później- pożegnała mnie mama.
- Nawet
spoko tu jest.- zaczęła rozmowę a raczej dialog- Nauczyciele surowi i wymagający
, ale niektórzy nawet super są. Musisz wiedzieć, ze cisza nocna jest o 10 a
pobudka o 7. Dość wcześnie. Możesz pójść spać później, ale jak nie przyjdziesz
na śniadanie to masz przechlapane...
Oprowadzanie
i opowiadanie o wszystkich i o wszystkim co jej zdaniem jest ważne zajęło nam z
jakieś pół godziny. Nie spodziewałam się, ze tak świetnie będę się bawić i czuć
w jej towarzystwie. Skręciliśmy w długi czerwony korytarz na szóstym piętrze .
- Korytarze
mieszkalne są podzielone na segmenty.
-Jak to?
- Normalnie.
- poparzyła się na mnie- Nie patrz się tak na mnie.
- Ale jak?
- Jakbyś
miała zaraz mi coś zrobić- i zaczęła się śmiać.
- No wiesz,
bardzo zabawne- odpowiedziałam żartem- Jeszcze nigdy nie naskrobałam sobie tak
aby ktoś umarł ze śmiechu.
- Okej. na czym ja stanęłam- zamyśliła się
- Na
segmentach
- Ach, tak ,
rzeczywiście. Chłopcy mieszkają na trzecim, czwartym i piątym piętrze.
Czarodzieje i elfy w strefie szarej , wampiry w segmencie buraczanym,
zmienokształci oraz krasnoludki w strefie ciemnozielonej, pół ludzie, pół
zwierzęta w segmencie brązowozłotym, a
wilkołaki w strefie czarnej.
- półludzie,
półzwierzęta?
- Nie
słyszałaś o nich nigdy?- popatrzyła się na mnie zdziwiona. Ja natomiast
pokręciłam zaprzeczająco. Westchnęła głośno.
- Są to
między innymi fauni. Rzadko u nas oni bywają. Więcej jest czarodziejów i
zmiennokształtnych. Ta sama zasada
dotyczy strony dziewczyn. My mamy na
piątym, szóstym oraz siódmym piętrze pokoje. My akurat w czerwonym będziemy
mieszkać, ale są również różowa, niebieska, pomarańczowa, biała, srebrna. o to
już tu. Nasz pokuj.
Otworzyła drzwi i przepuściła mnie abym weszła
do środka. Od razu zauważyłam dziewczynę siedzącą na łóżku po prawej strony
od drzwi. Była ciemnej karnacji, ale mimo tego posiadała proste, długie do pasa
blond włosy z czerwonymi i czarnymi pasemkami, oraz ciemnobrązowe oczy.
Pokój był dość duży i przestrzenny, w
kształcie pięciokąta- okrętu. Ściany były pokryte we wzorzyste tapety w trzech barwach:
oceanu, zielonej oraz szaro-srebrzystej wchodzący w odcień czerni, które na
siebie się naprzemiennie nakładały. Każdy z odcieni tapet miał inny wzór.
Na tapecie zielono-leśniej wiły się
ledwo widoczne liście, natomiast na oceanicznej łagodne fale i prądy morskie .W
pokoju stały trzy łóżka ułożone wzdłuż
trzech ścian. Na środku pokoju był lekko czerwono-bordowy dywan z otoczką białą
na zewnątrz a na białym suficie były motywy z wieku odrodzenia ( wzory zaczerpnięte
z Grecji).Na drugim końcu pokoju były szklane drzwi balkonowe.
Weszłam
do pokoju, ale zanim zdążyłam się przywitać, blond dziewczyna podeszła do mnie
i mnie ucisnęła.
- Jesteś
zapewne Dafne.- Przywitała się ze mną radośnie.- Jestem America.
Popatrzyłam się na Thalie.
- Wybacz,
zapomniałam Ci powiedzieć, że będziesz mieszkać z Americą również.
- Nic nie szkodzi,
ale miałoby było, gdybyś wcześniej mnie uprzedziła- odpowiedziałam jej żartem.-
Hej.
- Twoje łóżko
jest tam- pokazała mi America łóżko naprzeciwko swojego, na morskim tle tapety,
następnie przeniosła wzrok na drzwi pomiędzy szarą a zieloną tapetą.- A tam jest
łazienka.
W tej chwili
zapukała mama.
- Można przeszkodzić?
America i
Thalia wymieniły spojrzeniami, a Thalia wzięła ją za rękę i siłą wyprowadziła z
pokoju.
- Choć, daj
im chwilę dla siebie.
-Ale…- zaczęła
America, lec Thalia nie dała jej skończyć
- Będziecie
przecież razem mieszkać przez najbliższy rok.
- Dopóki coś
się niestanie…
-Przestań.
I Thalia
zamknęła drzwi za sobą i Americą.
Wyjaśnienia:
Mag Trix- skrót nazwy Szkoły Magii i Transformacji w Uxfordzie.Szkoła tym określeniem jest uzywana przez wszystkich uczniów i istot magicznych.
Mag Trix- skrót nazwy Szkoły Magii i Transformacji w Uxfordzie.Szkoła tym określeniem jest uzywana przez wszystkich uczniów i istot magicznych.
Podkoniec chciałam wam podziękować za trud w przeczytanie jej. Nie lubię o to prosić, ale za każde obserwacje ( jeśli Wam się wpis oraz blog) i komentarze ( z waszymi własnymi zdaniami, opiniami) wielkie dzięki! Co myślicie o tym?
Przy okazji zapraszam jeszcze na drugim blog do odwiedzin i czytania.
Bay!